Author |
Message |
Eriko |
Posted: Tue 17:56, 28 Aug 2007 Post subject: |
|
Jeżeli chodzi o samotność, to każdemu człowiekowi czasami sie przyda. |
|
|
kaori |
Posted: Tue 16:50, 28 Aug 2007 Post subject: |
|
Hammerjan wrote: | Lubisz kontakt fizyczny |
Ejj, bez rzadnych podtekstów mi tu! |
|
|
Hammerjan |
Posted: Tue 15:31, 28 Aug 2007 Post subject: |
|
Lubisz kontakt fizyczny
Najlepiej jak sie kogoś pozna przez neta a potem sie z nim spotka w rl. |
|
|
kaori |
Posted: Tue 14:57, 28 Aug 2007 Post subject: |
|
S wrote: | Generalnie: wśród ludzi, których darzę sympatią, są tacy, z którymi lubię rozmawiać na gadu, i tacy, z którymi dobrze bawię się w rl. Co najśmieszniejsze, do tej drugiej kategorii zalicza się kilka (jeśli nie kilkanaście) dziewczyn poznanych... a jakże, w internecie. |
Hah, pewnie się do nich nie zaliczam, bo sierota jestem I zachowywałam się trochę jak słodka idiotka oO
Co do znajomości internetowych:
Ja i tak wolę poznawac kogoś najpierw w rl. Chociaż lubię poznawac kogoś z neta, jeśli wiem, że ma podobne zainteresowania do mnie, ale wcześniej z tą osobą za bardzo nie rozmawiałam. Czyli wszelkie zloty itp. są fajne.
W sumie mam dużo znajomych w necie, ale zdecydowanie wolę tych rzeczywistych. Lubię patrzec na rozmówcę, zresztą po gestach możemy poznac osobę bliżej, po za tym cenię sobie kontakt fizyczny. Po prostu - rozmowa na gadu czy gdzieś tam mi nie wystarcza. |
|
|
Hammerjan |
Posted: Tue 14:55, 28 Aug 2007 Post subject: |
|
No tak zgadzam się z wami.Macie najzupełniejszą rację.Oczywiście,to co napisałem,nie było w zupełności to jaki jestem,bo też mam taką sugestie co do "otwierania się" w necie.
Poddaje sie,macie racje<kłania się> |
|
|
S |
Posted: Tue 14:05, 28 Aug 2007 Post subject: |
|
[Och, o nie, o przeklęta awaria forum i przeklęta Opera. Zapisałam sobie post, którego wczoraj nie mogłam wysłać, ale... ale nie zapisał się tak jak trzeba. --']
Mystic wrote: | Czyż jest coś piękniejszego niż taka sposobność wyrażania myśli? Rozmowa przez internet jest jak rozmowa starożytnych bogów w eterze: nie ograniczona materią (wyglądem fizycznym, tonem głosu, otoczeniem), nie ograniczona czasem, pośpiechem. Są tylko słłowa i zdania - czyste myśli. Poza tym szansa odnalezienia innych jest nieporónywalnie szersza, ogranicza ją tylko liczba języków, jakie znamy. |
Mrrrał, jak pięknie ujęte! To jest to. To jest cały urok internetowego kontaktu. Właśnie dlatego tylko za pomocą komunikatora potrafię prowadzić najważniejsze dla mnie rozmowy.
A do takich rozmów nie wystarczyliby mi kumple z podwórka, potrzebuję prawdziwej, pokrewnej duszy, chociażby i z drugiego końca kraju.
Poza tym znajomości internetowe - czy nawet przyjaźnie - są tak naprawdę prostsze. Przede wszystkim: w internecie łatwiej się otworzyć. Internet zapewnia anonimowość, dzięki której zawsze można się wycofać, jeśli robi się nieprzyjemnie. Znajomość internetowa jest mniej zobowiązująca - czego możemy oczekiwać od drugiej strony poza rozmową? No tak, wyświadczenia jakieś drobnej przysługi w stylu zrobienia szablonu, przesłania pocztą płyty CD z fajnym filmem, stawienie się na zlocie. Drobnostka. Odpada gotowość w każdym momencie. Nie ma telefonów czy nawet niezapowiedzianych wizyt w nieodpowiednim momencie, nikt nie każe się tłumaczyć, czemu przez kilka dni nie było cię na gadu/forum. A nawet prowadząc rozmowę nie poświęcasz się drugiej stronie zupełnie- możesz zająć się własnymi sprawami: skopiować płytę CD, zrobić obiad, przejść wreszcie eksperta w Saperze, rozmawiać z kilkoma innymi osobami. Wygoda, po prostu wspaniała wygoda.
Mystic wrote: | Po pierwsze są dla mnie ważne niektóre przyjaźnie, które powstają przez internet z osobami, które znałem na rl, ale zacząłem je poznawać naprwadę dopiero przez komunikator. |
Skąd ja to znam. Każdy, komu opowiadam, przyznaje, że to co najmniej dziwne. Właśnie dzięki gg nawiązałam znajomość... z członkiem klasy XD. Po półtora roku wspólnej nauki i chyba dosłownie ani jednej rozmowie w rl (w tym nawet bez zapytania o godzinę/zadanie domowe), coś tknęło mnie, żeby odezwać się do niego na gadu - i okazało się, że mamy mnóstwo wspólnego.
Swoją drogą, zgodnie z jedną z mnóstwa moich małych filozofii życiowych, ludzi dzielę na dwie kategorie. Świetnych rozmówców internetowych i naprawdę fajnych w rl. Zdarzają się nieliczni, którzy należą do obydwu kategorii, wielu z kolei nie należy do żadnej (bo ze mnie wybredny zwierz, jak wiadomo). Generalnie: wśród ludzi, których darzę sympatią, są tacy, z którymi lubię rozmawiać na gadu, i tacy, z którymi dobrze bawię się w rl. Co najśmieszniejsze, do tej drugiej kategorii zalicza się kilka (jeśli nie kilkanaście) dziewczyn poznanych... a jakże, w internecie.
Poza tym: co mi nic nie dają znajomi z drugiego końca kraju, a przynajmniej z trochę odległego miasta? Właśnie, że dają. Pozwólcie na pierwszy lepszy przykład: czerwcowa (czy lipcowa?) Noc z Anime. Wyciągnęłabym na nią kogoś z Katowic? Nie wyciągnęłabym. A warszawianki owszem. No i, rzecz jasna, musiałam u kogoś nocować. Zapewniony nocleg w obcym mieście to fajna sprawa ^^. |
|
|
Aralka |
Posted: Tue 13:09, 28 Aug 2007 Post subject: |
|
No co ty...właśnie nie!
Ile razy w gazetach piszą, że poznał żonę czy tam poznała męża przez internet.
No i wiele przyjaźni też się rodzi pzez internet. Że się gada z kimś na gg długo, potem się spotka, bo akurat dana osoba jest z tego samego miasta co ty i się zaczynają przyjaźnić. |
|
|
Hammerjan |
Posted: Tue 13:06, 28 Aug 2007 Post subject: |
|
taki przypadek zdarza sie raz na milion. |
|
|
Aralka |
Posted: Tue 0:55, 28 Aug 2007 Post subject: |
|
Kontakty wirtualne są również ważne.
Słyszałam o tym, że facet poznał na czacie Japonkę, gadali, aż w końcu się z nią ożenił. I teraz mieszka w Japonii ;] |
|
|
Mystic |
Posted: Mon 16:02, 27 Aug 2007 Post subject: |
|
Dla ciebie tak zapewne jest, ale nie dla mnie. Dla mnie to coś więcej niż "zaczęcie słuchania jakiegoś zespołu czu lekka zmiana stylu" kontakty internetowe były bardzo ważne dla ukierunkowania moich zainteresowań i dla rozwoju w ogóle mojej osobowości. Po pierwsze są dla mnie ważne niektóre przyjaźnie, które powstają przez internet z osobami, które znałem na rl, ale zacząłem je poznawać naprwadę dopiero przez komunikator. Kontakty nawet z kimś mieszkajacym na drugim koncu kraju czy świata mogą wiele znaczyć. Nie zapomnę np. mojego zamiłowania do MUGENA sprzed 2 lat, kiedy to dzięki znajomym poznanym na mugenowym forum zacząłem się interesować programowaniem i wierzyć w swoje możliwości z tego zakresu (choć mało wprawdzie rozwinięta, ta kwestia programowania zaowocowała wieloma innymi rzeczami), a także pod nadzorem znajomego z jakichś odległych Polic nauczyłem się techniki pikselowania, przez co byłem potem rysownikiem 'teamu' tworzącego postacie, kolegą programisty i grafika od efektów specjalnych tego zespołu, z czego później skorzystałem dla rozwoju własnych umiejętności i takim oto sposobem wiele rzeczy efektem łańcuchowym z tego wyniknęło, co zasadniczo wpływa na całokształt mojej osoby. Mówisz, że znajomości internetowe są przelotne? jedne tak, inne nie. Równie przelotne bywają znajomości na RL, ale za to internetowe, choć pod wieloma względami mniej pełne, są o wiele bardziej wygodne. |
|
|
Hammerjan |
Posted: Mon 14:44, 27 Aug 2007 Post subject: |
|
Ja sie zgadzam z kolei z Kaori.NP. czy zmieni Ci się coś w życiu,jak poznasz jakąś osobę z Japońji czy(żeby było bliżej) z miasta po drugiej stronie polski?No raczej nie,więc taką znajomosć uważam za lekko bezsensowna,bo i tak się z tą drugą osobą nie spotka i nie zmieni sie Twoje życie.Oczywiście,ta druga daleka osoba moze Cię skłonić do np. zaczęcia słuchania jakiegoś zespołu,czy lekkiej zmiany swojego stylu.Co innego w (u)rl.Z ta osobą,możesz się również spotkać i normalnie pogadać,pójść z nią do kina,do kawiarni,zawiązać przyjaźń.Uważam,że takie kontakty internetowe są krótkie i nie trwałe. |
|
|
Mystic |
Posted: Mon 13:15, 27 Aug 2007 Post subject: |
|
*Kłania się Kazik-chan, S i Divinusowi na wyraz uznania dla wzorowej, finezyjnie podsumowanej rozmowy, po czym Kazik-chan oddaje drugi ukłon za cały ten wspaniały temat*
Dla mnie wszystko jedno jest, czy znajomi są z internetu czy z rl, to i tak są wszystko prawdziwe osoby. W przeciwieństwie do Kaori nie jestem idealistą, i cieszę się możliwością poznania innych od strony, którą umożliwia technologia. Faktem jest, że rozmawiając z kimś przez internet nie dowiesz się jakie wrażenie odniesiesz na RL, ale na odwrót też to działa. Rozmawiając z kimś tylko na rl możesz nie zauważyć wielu cech, które stają się widoczne przez internet.
Czyż jest coś piękniejszego niż taka sposobność wyrażania myśli? Rozmowa przez internet jest jak rozmowa starożytnych bogów w eterze: nie ograniczona materią (wyglądem fizycznym, tonem głosu, otoczeniem), nie ograniczona czasem, pośpiechem. Są tylko słłowa i zdania - czyste myśli. Poza tym szansa odnalezienia innych jest nieporónywalnie szersza, ogranicza ją tylko liczba języków, jakie znamy.
Z drugiej strony co by to wszystko było warte bez świata rzeczywistego, przecież każda rozmowa jego się właśnie tyczy albo konkretnych, istniejących fizycznie osób i ich myśli. Spotkanie twarzą w twarz ma też inny rodzaj uroku, którego w internecie być nie może, jest dużo bogatsze, inne. Naprawdę się cieszę, że mam te wszystkie możliwości, zarówno internetu jak i RL. |
|
|
kaori |
Posted: Mon 9:54, 27 Aug 2007 Post subject: |
|
ja jestem raczej przeciwna znajomościom internetowym, a przynajmniej przywiązywaniu się do takich osób i traktowaniu ich "wyżej" niż przyjaciół z rzeczywiśtości. jeśli chodzi o spotykanie się z ludźmi z neta - tak, o ile nie mam już ustalonego obrazu o nich. bo wtedy się z taką osoba spotykam, jest zupełnie inna niż to sobie wyobrażałam, a że jestem idealistką, po prostu nie mogę utrzymywac z nimi kontaktów. wiem to po zdarzeniu sprzed roku... |
|
|
Lita-chan |
Posted: Mon 0:40, 27 Aug 2007 Post subject: |
|
co do samotności to lepiej jest mieć paru przyjaciół prawdziwych niż masę fłąszywych i nieufnych ;3
czasami wole być sama,niestety mam tak że kiedy tak sie dzieję to mam naokoło siebie pełno osób które próbuję mnie pocieszyć i nie rozumieją że nic mi nie jest i po prostu chce byc sama a kiedy mi samotność doskwiera i chciałabym z kims pogadać,do kogoś sie przytulić to nikogo przy mnie nie ma >__< |
|
|
S |
Posted: Sun 21:54, 26 Aug 2007 Post subject: |
|
Dla Pratchetta owszem, ale dla jakiegoś innego genialnego dzieła, bo akurat "Maskarady" nie miałam szczęścia czytać (nad czym bardzo boleję).
No tak, trzeba umieć umieścić sedno sprawy w jednym zdaniu, w ramach takiego podsumowania - ale rozwinięcie też jest bardzo potrzebne. |
|
|